Wzgórze

Anamitra

Przepiękne miejsce znajdujące się w pobliżu lasu i jeziora. Zaraz za wzgórzem znajdują pojedyncze chaty, które są własnością ludzi.

[link widoczny dla zalogowanych]

Sansual Samier

Wskoczył żwawo na wzgórze. Udawał, że goni go Ana, więc biegł ile sił. Zatrzymał się, obejrzał. Any nie było, ale zaraz potem zobaczył ją prującą do przodu. Tak więc dalej biegł. Zaczął wyrabiać niesamowite manewry, skoki, przeskakiwał co większe kępy trawy.
A śmiał się ile tlenu na świecie!
- Anamitra, tu jest fantastycznie! - wykrzyknął.

Anamitra

Pędziła przed siebie jak zwariowana. Próbując dogonić Ferę. Był piekielnie szybki! Zatrzymała się. Chwilę potem dostrzegła go na wzgórzu.
- Masz rację! W życiu nie widziałam tyle zieleni! - krzyknęła do samca.
Zerwała się na równe nogi, biegła niemal z prędkością światła.

Sansual Samier

Przystanął z wrażenia. Też jest niezła w te klocki.
Dogonił Ane i rzucił się na nią (dla zabawy) - zobaczymy za to czy jest silna! Przekoziołkował kilka razy i zatrzymał się pod drzewem, śmiał się ile sił. Zobaczył jednak, że koziołkował razem z Aną! Wyszło na to, że on leżał, a ona stała nad nim. Wygrała!
Zapatrzył się w jej oczy i zamyślił.

Anamitra

Stała tak nad nim szczęśliwa. Wpatrywała się w oczy ze szczerym uśmiechem. Podobał się jej. Był nie tylko urodziwym samcem, ale i szalonym, pełnym energii.
- No i kto tu jest silniejszy? - spytała zadziornie.

//Przypomina mi to trochę scenę z "Króla Lwa'' jak Nala bawiła się z Simbą i koziołkowali po trawie _^^_//

Sansual Samier

- Niech się zastanowie - spróbował zmienić postać rzeczy na odwrotnie, nie udało się, była za silna - Tak, ty!
I się roześmiał. Wstał, otrzepał się. Położył łapę na ramieniu Any i rzekł:
- Gratuluję wygranej! - znów się zapatrzył 'Jej, ale ona ma ładne oczy!' Patrzył i patrzył i nie mógł oderwać wzroku. Czekał co Ana zrobi. Za to gdyby koty mogły się rumienić, zrobiłby się czerwony jak burak. Nie lubił przegrywać, ale też tego nie pokazywał. Nie chciał odstraszać tak ładnej kotki od siebie.

//O mi też! To była taka ładna scena... W ogóle film jest piękny. Ogólnie film Bardzo mi się podoba...//

Anamitra

Przyjemny dreszcz przeszedł kocicy po karku. Każde wypowiedziane słowo przez Ferę utkwiło jej w pamięci. Patrzyła tylko na niego, z prawdziwą namiętnością w oczach. Nie potrafiła zrozumieć czemu nie może przestać patrzeć.

//Jedynka była niesamowita, ale najlepsza wg mnie była 2 część "Czas Simby" - z Zirą!//

Sansual Samier

Mógł się otrząsnąć, ale nie chciał, to było takie... magiczne. Zniżył lekko pyszczek i dotknął swoim nosem w jej nosek. Otarł leciutko i wtulił się w jej czarne jak noc futro - pachniało świeżą trawą.
Przymknął oczy i westchnął nieusłyszalnie //xD//.

//Niestety ja nie oglądałam 2 części, bo nie miałam takiej okazji. Możesz mi opowiedzieć co tam było?//

Anamitra

Polizała go czule po pyszczku. Ocierała się o kocura. Uwodziła go.

//Naprawdę?! Nie możesz przegapić! Podam Ci na P.W linki do CAŁEGO FILMU tyle, że podzielonego na części!//

Sansual Samier

Uśmiechnął się. Czuł się lekko, że poznał kogoś wyjątkowego, kogoś z kim nie czuję się jak Alpha, ale jak zwykły kot... Taki wolny...
Troszkę speszony przewracał oczami, nie wiedząc gdzie je podziać, krzywo się uśmiechał tak jakby coś chciał powiedzieć, ale nie potrafił, mógł... Myślał, ale nie mógł powiedzieć... Wydaję się proste. Pff! Akurat! Dwa słowa, a jakie trudne, jak poważne, jakie słodkie zarazem.

//To zapodawaj stronke!//

Anamitra

Nie bała się okazywać uczuć. Czasy niewinnych kocic i nieśmiałych kocurów dawno już minęły. Nic nie mówiła czekała na jego krok, ocierając się i prowokując.

//Napisałam Ci linki na P.W Miłego oglądania!//

Sansual Samier

Zamruczał przyjemnie. I szepnął coś Anie na ucho:
- Kocham Ciebie, Ana. Bardzo.
Po czym przymulastym //xD// wzrokiem wodził za czynami swojej eks //xD ahahahha//...ee tj. swojej Any.

//Dzięki. A w sensie, że tym krokiem to ***? Zdziwiony

<-- wszytsko jednocześnie, albo nie! Po kolei...//

Sansual Samier

//Wiesz, jak to oglądam to mi się chce rzygać ;D//

//Sorry, że tylko to, ale nie zdąrze więcej napisać...//

Anamitra

Kocicy brakowało miłości. Byli wolni, młodzi, szaleni. Czuli się pewnie w swoim towarzystwie. Gdy emocje wzięły górę doszło do kopulacji.

//Szczerze? Mi też. Ale wydaje mi się, że ludzie są w tych sprawach bardziej obrzydliwi. Rozumiem - seks, ale niektórzy przeginają (choćby Niemcy)//

Sansual Samier

- Ana... - to odważył się powiedzieć. Reszta jakoś utknęła mu w przełyku. To trwało chwile. Taką małą, przyjemną chwilkę.
Skacząc wokoło kotki, uśmiechał się szczerze.

//To Szwaby to zboki są? Nie wiedziałam...//