Park

Anamitra

Naprawdę duży Park. Dużo wszelkiej roślinności, ciche i niezatłoczone miejsce. Zero samochodów! Rano i późnym wieczorem ludzie spacerują z psami ( często bez kagańca Mruga

)

[link widoczny dla zalogowanych]

Osobowość : Spragniona emocji, szalonego życia. Uwielbia łamać wszelkie zasady moralności. Ma gdzieś zdanie innych.
Lubi : Przekraczać granice, szaleć, doświadczać nowych wrażeń.
Nie lubi : Robić coś wbrew sobie. Być ''niewolnikiem'' innych.
Priorytet : Nie kierować się zdaniem innych. Robić to co każe serce i ciało.
Stado : Pragnące Zemsty.
Przyjaciele : Miałam kilku, ale się na nich zawiodłam. Łudzę się, że kogoś jeszcze znajdę.
Wrogowie: Tylu ile ran na ciele.
Partner(ka) : Na pewno nie na stałe! Jestem rozwiązła - lubię próbować czegoś nowego..
Potomstwo : Po to żyję, żeby wychowywać rozwrzeszczone bachory? Ani mi się śni!
Ruja : Mrr...
Ciąża: Też mi kłopot. Namęczę się, namęczę i porzucę.
Rodzice: Zdana na samą siebie

Seneszal

Przekroczył bramę parkową, rozglądając się na boki bez większego zainteresowania. Wolnym krokiem ruszył w stronę placu zabaw. Minął z kamienną miną stado gołębi i skręcił w wąską alejkę. Przeskoczył przez żelazną barierkę i wszedł na teren przeznaczony, ach!, wyłącznie dla dzieci. Wskoczył na zardzewiałą huśtawkę i zaczął się delikatnie kołysać, popychany przez silny wiatr.

Anamitra

Pomknęła wąską ścieżką w stronę ogromnego drzewa. Wdrapała się na nie zwinnie. Nie spieszyło się jej...przyglądała się z zaciekawieniem grupie ludzi spacerujących po parku.

Osobowość : Spragniona emocji, szalonego życia. Uwielbia łamać wszelkie zasady moralności. Ma gdzieś zdanie innych.
Lubi : Przekraczać granice, szaleć, doświadczać nowych wrażeń.
Nie lubi : Robić coś wbrew sobie. Być ''niewolnikiem'' innych.
Priorytet : Nie kierować się zdaniem innych. Robić to co każe serce i ciało.
Stado : Pragnące Zemsty.
Przyjaciele : Miałam kilku, ale się na nich zawiodłam. Łudzę się, że kogoś jeszcze znajdę.
Wrogowie: Tylu ile ran na ciele.
Partner(ka) : Na pewno nie na stałe! Jestem rozwiązła - lubię próbować czegoś nowego..
Potomstwo : Po to żyję, żeby wychowywać rozwrzeszczone bachory? Ani mi się śni!
Ruja : Mrr...
Ciąża: Też mi kłopot. Namęczę się, namęczę i porzucę.
Rodzice: Zdana na samą siebie

Seneszal

Odwrócił lekko głowę i spojrzał kątem oka na szarą kocicę. Owinął ogonem łańcuch od huśtawki i przezornie zjeżył sierść. Przejechał pazurami po oparciu drewnianego krzesełka i przygotował się do skoku.

Sansual Samier

W krzakach coś zaszeleściło - to Fera, któremu się nudziło i chciał postraszyć przechodniów. Potem wybiegł na ścieżkę. Nie było psa. Za to była staruszka. Samiec podszedł i połasił się chwilkę. Stara pogłaskała kota i odwróciła się, by ruszyć dalej. Fera zauważył koty. Szybko pobiegł w ich stronę.
- Witajcie! Jak się miewacie?- zagadnął.
Wskoczył na drzewo i patrząc ciekawie na kotkę usadowił się obok. Czekał na jakąkolwiek reakcję.

Seneszal

- Witam - mruknął do kota, zeskakując z huśtawki. Zmarszczył nos, wyczuwając w powietrzu zapach złego stada.
- Wcale się nie miewam - burknął i podszedł bliżej.
- Senes.

Sansual Samier

Trochę dziwnie spojrzał na kota.
Skłonił pyszczek i odpowiedział:
- Fer Doni Fear Der //xD//, Alpha SEW.
Zeskoczył z drzewa i usiadł przed kotem.

Seneszal

// Wypowiedzi poza rpg pisz w slashach, bo nie wiadomo, o co chodzi. Jaki rozmiar? oO //

Skinął mu jedynie łbem, nadal wypatrując źródła nieprzyjemnego zapachu. Kocica? Nie...

Anamitra

Odwróciła się na drugi bok. Podniosła się i przeciągnęła. Ujrzała wyglądającego całkiem niewinnie kota syjamskiego. Jako, że była tego dnia leniwa niezbyt ucieszył ją widok dwóch gadających kocurów.

Osobowość : Spragniona emocji, szalonego życia. Uwielbia łamać wszelkie zasady moralności. Ma gdzieś zdanie innych.
Lubi : Przekraczać granice, szaleć, doświadczać nowych wrażeń.
Nie lubi : Robić coś wbrew sobie. Być ''niewolnikiem'' innych.
Priorytet : Nie kierować się zdaniem innych. Robić to co każe serce i ciało.
Stado : Pragnące Zemsty.
Przyjaciele : Miałam kilku, ale się na nich zawiodłam. Łudzę się, że kogoś jeszcze znajdę.
Wrogowie: Tylu ile ran na ciele.
Partner(ka) : Na pewno nie na stałe! Jestem rozwiązła - lubię próbować czegoś nowego..
Potomstwo : Po to żyję, żeby wychowywać rozwrzeszczone bachory? Ani mi się śni!
Ruja : Mrr...
Ciąża: Też mi kłopot. Namęczę się, namęczę i porzucę.
Rodzice: Zdana na samą siebie

Sansual Samier

Odwrócił się w stronę kotki. Znów wskoczył na drzewo i zaczął wypatrywać, czy przypadkiem nie jakiegoś psa "bez kagańca".

Seneszal

Podszedł do kotki i ukłonił się lekko.
- Seneszal - przedstawił się.
- A ty masz na imię...?

Sansual Samier

- Anamitra - odpowiedział zamiast kotki. - Nie wiesz?

Anamitra

- Anamitra - Mruknęła przyjaźnie w stronę kocura. Rzadko jej się to zdarzało gdyż zazwyczaj była bardzo nieufna wobec innych kotów.

Osobowość : Spragniona emocji, szalonego życia. Uwielbia łamać wszelkie zasady moralności. Ma gdzieś zdanie innych.
Lubi : Przekraczać granice, szaleć, doświadczać nowych wrażeń.
Nie lubi : Robić coś wbrew sobie. Być ''niewolnikiem'' innych.
Priorytet : Nie kierować się zdaniem innych. Robić to co każe serce i ciało.
Stado : Pragnące Zemsty.
Przyjaciele : Miałam kilku, ale się na nich zawiodłam. Łudzę się, że kogoś jeszcze znajdę.
Wrogowie: Tylu ile ran na ciele.
Partner(ka) : Na pewno nie na stałe! Jestem rozwiązła - lubię próbować czegoś nowego..
Potomstwo : Po to żyję, żeby wychowywać rozwrzeszczone bachory? Ani mi się śni!
Ruja : Mrr...
Ciąża: Też mi kłopot. Namęczę się, namęczę i porzucę.
Rodzice: Zdana na samą siebie

Seneszal

- Nie, nie wiem - mruknął.
- A powinienem?
Wbił pazury w ziemię i zaczął coś nimi rysować.

Sansual Samier

Uśmiechnął się.
- Nie, ale prawie wszyscy wiedzą. //oczywiście jest 4 użytkowników, ale tak symbolicznie jest 20 xD// - rzekł - Ale raczej nie jest to przymus.

Nie zapominaj, że piszemy jako koty a nie użytkownicy. Więc swoich imion nie znamy.