Park

Anamitra

- Długi, długi czas. Jako kociak zostałam wyrzucona z domu. Na moje miejsce trafił przebrzydły, ohydny pies. Wykopali mnie bo stwierdzili, że nie jestem już im potrzebna. I tak trafiłam na ulicę. Wspomnienia z dawnych lat doprowadzały ją do smutku, lecz w głębi duszy cieszyła się ze swojej wolności.

Osobowość : Spragniona emocji, szalonego życia. Uwielbia łamać wszelkie zasady moralności. Ma gdzieś zdanie innych.
Lubi : Przekraczać granice, szaleć, doświadczać nowych wrażeń.
Nie lubi : Robić coś wbrew sobie. Być ''niewolnikiem'' innych.
Priorytet : Nie kierować się zdaniem innych. Robić to co każe serce i ciało.
Stado : Pragnące Zemsty.
Przyjaciele : Miałam kilku, ale się na nich zawiodłam. Łudzę się, że kogoś jeszcze znajdę.
Wrogowie: Tylu ile ran na ciele.
Partner(ka) : Na pewno nie na stałe! Jestem rozwiązła - lubię próbować czegoś nowego..
Potomstwo : Po to żyję, żeby wychowywać rozwrzeszczone bachory? Ani mi się śni!
Ruja : Mrr...
Ciąża: Też mi kłopot. Namęczę się, namęczę i porzucę.
Rodzice: Zdana na samą siebie

Seneszal

Spojrzał na nią ze współczuciem.
- Mało jest dobrych psów i jeszcze mniej dobrych ludzi - westchnął.

Anamitra

Ucieszył ją fakt, że ktokolwiek wyraził współczucie i zrozumiał jej sytuację.
- Niepotrzebnie do tego wracam.. przeszłość to przeszłość.. Czas zamknąć rozdział.
Po tych słowach spojrzała poważnie w oczy kota.
- A ty jak tu trafiłeś? Nie wyglądasz na dzikiego dachowca.

Osobowość : Spragniona emocji, szalonego życia. Uwielbia łamać wszelkie zasady moralności. Ma gdzieś zdanie innych.
Lubi : Przekraczać granice, szaleć, doświadczać nowych wrażeń.
Nie lubi : Robić coś wbrew sobie. Być ''niewolnikiem'' innych.
Priorytet : Nie kierować się zdaniem innych. Robić to co każe serce i ciało.
Stado : Pragnące Zemsty.
Przyjaciele : Miałam kilku, ale się na nich zawiodłam. Łudzę się, że kogoś jeszcze znajdę.
Wrogowie: Tylu ile ran na ciele.
Partner(ka) : Na pewno nie na stałe! Jestem rozwiązła - lubię próbować czegoś nowego..
Potomstwo : Po to żyję, żeby wychowywać rozwrzeszczone bachory? Ani mi się śni!
Ruja : Mrr...
Ciąża: Też mi kłopot. Namęczę się, namęczę i porzucę.
Rodzice: Zdana na samą siebie

Seneszal

- A powinienem - mruknął z całym przekonaniem.
- Wyrzucili mnie ludzie. Za karb na starej kanapie.
Zaśmiał się ponuro.
- Wprost na bruk. Wychowała mnie ulica, i, jak mówisz, dach, skarbie.

Sansual Samier

- Ach, macie dobrze - powiedział niespodziewanie, wciąż patrząc w niebo.
- Ja nie pamiętam, ja wiem. Możliwe, że jakimś sposobem, straciłem pamięć. I w ten sposób wiem, że byłem kociątkiem, ale nie pamiętam, rozumiecie, jakbym nie przeżył dzieciństwa... Kiedy odzyskałem pamięć byłem w lesie. W worku - Opuścił pyszczek z zamkniętymi oczami ku ziemi. Koty nie mogą płakać, ale jakby mogły z jego lewego oka wypadła by niebieska, błyszcząca łza.

Anamitra

- Masz rację - Przytaknęła Senesowi - Ludzie są po prostu podli.. całkowicie pozbawieni wyobraźni. W jednym miejscu spotkała dwie istoty które miały za sobą niemiłe wspomnienia. Czyżby szczęśliwy zbieg okoliczności? Pewnie, dzięki temu potrafiły się nawzajem zrozumieć.

Osobowość : Spragniona emocji, szalonego życia. Uwielbia łamać wszelkie zasady moralności. Ma gdzieś zdanie innych.
Lubi : Przekraczać granice, szaleć, doświadczać nowych wrażeń.
Nie lubi : Robić coś wbrew sobie. Być ''niewolnikiem'' innych.
Priorytet : Nie kierować się zdaniem innych. Robić to co każe serce i ciało.
Stado : Pragnące Zemsty.
Przyjaciele : Miałam kilku, ale się na nich zawiodłam. Łudzę się, że kogoś jeszcze znajdę.
Wrogowie: Tylu ile ran na ciele.
Partner(ka) : Na pewno nie na stałe! Jestem rozwiązła - lubię próbować czegoś nowego..
Potomstwo : Po to żyję, żeby wychowywać rozwrzeszczone bachory? Ani mi się śni!
Ruja : Mrr...
Ciąża: Też mi kłopot. Namęczę się, namęczę i porzucę.
Rodzice: Zdana na samą siebie

Sansual Samier

Spojrzał na kotkę, na kota i szybko stwierdził, że nie ma co i tak samo szybko obrócił się na bok przymknął oczy.
Nikt nie wiedział czy śpi, nawet on.

Potem gdy się obudził zeskoczył zgrabnie na ziemie i pomknął. Gdzieś gdzie można się rozerwać.

Anamitra

Pomysł Fery nawet się jej spodobał.
- Na spanie przyjdzie czas później. Tymczasem.. pora zwiedzić okolice..no i trochę porozrabiać! - Zeskoczyła z drzewa.
- Senes, chodź z nami! - krzyknęła przyjaźnie do kocura. Wybiegła ścieżką omijając plac zabaw. Pędziła przed siebie jakby gonił ją pies.

Vergil

Vergil wbiegł na plac. Rozglądnął się i mimowolnie pociągnął nosem.
Kogoś wyczuł. Zachował ostrożność i na ugiętych łapach, naśladując swojego dalekiego krewnego z afrykańskich sawann ruszył przed siebie. Znowu pociągnął nosem. Zapach był silniejszy. Dalej skradając się ruszył w stronę źródła zapachu.Gdy był już z parę metrów od celu, ujrzał wygrzewającego się kota na ławce. Podszedł bliżej wyprostowując się. Wiedział że nie ma się czego obawiać. Wiedział jak się bronić, a jak na razie nie śpieszno mu było do bójki. Wyprostował się i lekkim krokiem ruszył do nieznanego kota. - Witam... - Powiedział spokojnym, lecz dumnym i niskim głosem. Nie miał zamiaru walczyć. Chciał tylko zaznać znajomości, bo inaczej chyba by zwariował. Czekając aż kot wstanie, sam wskoczył na ławkę obok, jak zauważył niej.

Ayano

Kocia sylwetka błądziła zgrabnie pomiędzy drzewami w poszukiwaniu rozrywki. "Rozrywki"?? Czy tak własnie mówi Alpha? Kocica westchnęła głośno, machając równomiernie ogonem. "Najwyżej później się posprawdza...czystość okolicy.." Kotka poruszała się z gracją w kierunku grupki zebranych tam zwierząt jej gatunku.
- Witajcie - Rzekła cicho, ale jak zwykle z elegancją i szykiem.

Vergil

Vergil zeskoczył z ławki. - Witaj... - Powiedział swoim dumnym głosem. - Co Cię tu sprowadza ? - Spytał. Szczerze to nie obchodziła go nawet odpowiedź. Chciał tylko z kimś zamienić choć kilka słów. Ziewnął. Popatrzył na nią. - Kim jesteś ? - Spytał. Teraz jednak już na poważnie. Nie zamierzał na razie się przedstawiać. O nie...

Ares · Wysłany: Pon 16:28, 01 Mar 2010 Temat postu:

Ares wszedł powoli do parku... Rozejrzał się spokojnie, trochę niepewnie. Jednak w końcu zwyciężyła ciekawość i coraz pewniej czuł się na nowym terenie.

//ort, Szum Szum

Iris · Wysłany: Wto 13:06, 02 Mar 2010 Temat postu:

-Witaj- powiedziała Iris wchodząc do parku.- Jesteś tu nowy, prawda? Nazywam się Iris.- Podeszła do niego i usiadła nieopodal.