Park

Seneszal

- Ja nie jestem każdy. Może to dlatego? - mruknął.
Nie, zdecydowanie nie chciało mu się gadać, ale coś najwyraźniej zmuszało go do dalszej rozmowy.

Sansual Samier

- Może... - walnął ogonem o drzewo. Z drzewa spadł żołądź prosto na głowę Senesa. Fera zaczął się śmiać. Nie wrednie, ale to go rozbawiło.

Seneszal

Jednym ruchem łapy strząsnął z głowy żołędzia i pokręcił głową z lekkim niedowierzaniem. Westchnął i położył się na ziemi, opierając pysk o łapy.

Anamitra

- No i nici z drzemki.. Szkoda, a taki był spokojny poranek...
Spojrzała na Ferę. Zakryła łapą pysk i cicho się zaśmiała.

Osobowość : Spragniona emocji, szalonego życia. Uwielbia łamać wszelkie zasady moralności. Ma gdzieś zdanie innych.
Lubi : Przekraczać granice, szaleć, doświadczać nowych wrażeń.
Nie lubi : Robić coś wbrew sobie. Być ''niewolnikiem'' innych.
Priorytet : Nie kierować się zdaniem innych. Robić to co każe serce i ciało.
Stado : Pragnące Zemsty.
Przyjaciele : Miałam kilku, ale się na nich zawiodłam. Łudzę się, że kogoś jeszcze znajdę.
Wrogowie: Tylu ile ran na ciele.
Partner(ka) : Na pewno nie na stałe! Jestem rozwiązła - lubię próbować czegoś nowego..
Potomstwo : Po to żyję, żeby wychowywać rozwrzeszczone bachory? Ani mi się śni!
Ruja : Mrr...
Ciąża: Też mi kłopot. Namęczę się, namęczę i porzucę.
Rodzice: Zdana na samą siebie

Sansual Samier

Przestał się śmiać i lekko zmrużył oczy. Na jego pysku widać było troskę.
- Senes...

Seneszal

Pacnął ją lekko ogonem.
- Zamierzasz przespać całe życie? - zapytał, siląc się na poważny ton.

Sansual Samier

- Senes uważaj. Za tobą biegnie pies! Wysilił się na to zdanie.

Seneszal

- Taaak? A kiedy ktoś krzyknie Prima Aprillis?
Ziewnął długo i przeciągle.

Anamitra

- Jeden poranek oznacza całe życie? Lekko zdziwiona popatrzyła na Seneszala
- Tak właściwie to już się obudziłam.

Osobowość : Spragniona emocji, szalonego życia. Uwielbia łamać wszelkie zasady moralności. Ma gdzieś zdanie innych.
Lubi : Przekraczać granice, szaleć, doświadczać nowych wrażeń.
Nie lubi : Robić coś wbrew sobie. Być ''niewolnikiem'' innych.
Priorytet : Nie kierować się zdaniem innych. Robić to co każe serce i ciało.
Stado : Pragnące Zemsty.
Przyjaciele : Miałam kilku, ale się na nich zawiodłam. Łudzę się, że kogoś jeszcze znajdę.
Wrogowie: Tylu ile ran na ciele.
Partner(ka) : Na pewno nie na stałe! Jestem rozwiązła - lubię próbować czegoś nowego..
Potomstwo : Po to żyję, żeby wychowywać rozwrzeszczone bachory? Ani mi się śni!
Ruja : Mrr...
Ciąża: Też mi kłopot. Namęczę się, namęczę i porzucę.
Rodzice: Zdana na samą siebie

Sansual Samier

- Naprawdę, nie żartuję! Obejrzyj się! - krzyknął. Zeskoczył z drzewa i najeżył się. Drapnął psa w pysk, a ten pobiegł do panci.
- Eee... Tam to szczeniak...
Fera wrócił na stare miejsce.

Seneszal

Nie zwrócił większej uwagi na psa. O co tyle hałasu? O szczeniaka? Znów zwrócił się do Anamitry.
- Od dawna tu jesteś? - zapytał.

Sansual Samier

- Z daleka nie zauważyłem. - odpowiedział. Spojrzał na kotkę, również ciekaw co powie.

Anamitra

- Może kilka godzin.. Nie wiem. Nie liczę czasu. Stawiam na jakość życia a nie na jego długość. Powoli się rozbudzała..

Osobowość : Spragniona emocji, szalonego życia. Uwielbia łamać wszelkie zasady moralności. Ma gdzieś zdanie innych.
Lubi : Przekraczać granice, szaleć, doświadczać nowych wrażeń.
Nie lubi : Robić coś wbrew sobie. Być ''niewolnikiem'' innych.
Priorytet : Nie kierować się zdaniem innych. Robić to co każe serce i ciało.
Stado : Pragnące Zemsty.
Przyjaciele : Miałam kilku, ale się na nich zawiodłam. Łudzę się, że kogoś jeszcze znajdę.
Wrogowie: Tylu ile ran na ciele.
Partner(ka) : Na pewno nie na stałe! Jestem rozwiązła - lubię próbować czegoś nowego..
Potomstwo : Po to żyję, żeby wychowywać rozwrzeszczone bachory? Ani mi się śni!
Ruja : Mrr...
Ciąża: Też mi kłopot. Namęczę się, namęczę i porzucę.
Rodzice: Zdana na samą siebie

Sansual Samier

Odwrócił głowę i zapatrzył się w niebo.

Seneszal

- W tym mieście - sprecyzował pytanie, znów kierując je do Anamitry.
Kotka najwyraźniej go nie zrozumiała.